Kiedy na złom?
Każdy samochód (poza zabytkowymi) trzeba będzie wcześniej, czy później zezłomować. Nie jest to zbyt ładne określenie, zwłaszcza że wielu ludzi przywiązuje się do swoich aut. W końcu taki pojazd służył nam wiele lat, dzielnie woził całą rodzinę, przeżył psie zęby, dziecięce problemy żołądkowe, i wiele innych sytuacji.
No ale niestety - nadszedł na niego czas. Samochód warto zezłomować wtedy, kiedy nie opłaca się go naprawiać, ponieważ koszty znacznie przewyższają jego wartość, no i jeżeli jednocześnie nie rokuje na klasyka. Wielu pewnie dzisiaj żałuje posłania na złom swoich maluchów, dużych fiatów, czy polonezów. Obecnie te auta, jeżeli są w dobrym stanie potrafią osiągać całkiem wysokie ceny, stają się nowymi klasykami - youngtimerami.
Jednak nie oszukujmy się - w dobie masowej produkcji mało który model może mieć taką szansę. Jeżeli nasze autko nie rokuje, to trudno - trzeba się go pozbyć. Potrzebujemy dokumentów, że samochód został zezłomowany aby go wyrejestrować i nie płacić ubezpieczenia OC.
Jak działa turbo?
Obroty sprężarki, a tym samym i jej stopień sprężania zależą od ilości gazów napędzających turbinę, która przy małym zapotrzebowaniu na moc jest mała. Dlatego gdy gwałtownie wzrasta zapotrzebowanie na moc silnika (zmiana biegu, wciśnięcie gazu w celu przyspieszenia) pomimo dostarczenia dodatkowego paliwa, przez moment, aż sprężarka zostanie rozpędzona sprężanie sprężarki jest małe, przez co silnik przez moment ma małą moc. Dodatkowo w tym czasie z powodu mniejszej ilości dostarczonego powietrza do cylindrów, układ dostarczający paliwo nie może dostarczyć go tyle co przy statycznym obciążeniu silnika. Efekt mniejszej mocy silnika przy gwałtownym wzroście zapotrzebowania na moc nazywany jest turbodziurą. Usprawnienia konstrukcyjne sprawiają, że dzisiejsze turbosprężarki mają mniejszy moment bezwładności wirnika, a dawkowanie paliwa jest dokładniejsze, przez co efekt turbodziury jest mniejszy.
W celu ograniczenia tego zjawiska stosuje się też sterowanie wydajnością turbosprężarki. Możliwe są tu dwa sposoby ? sterowanie ilością spalin przepływających poprzez turbinę lub sterowanie geometrią przepływu.
W pierwszym rozwiązaniu stosuje się zawór obejściowy, który jest sterowany poprzez ciśnienie doładowywania ? gdy ciśnienie wytwarzane przez sprężarkę przekracza ustaloną przez konstruktora silnika wartość, zawór otwiera się i przepuszcza część spalin poza wirnikiem turbiny.
Drugim rozwiązaniem jest umieszczenie łopatek sterujących kątem pod jakim spaliny trafiają na łopatki wirnika. Przy małych prędkościach obrotowych silnika, spaliny uderzają w wirnik pod kątem zbliżonym do prostego i jednocześnie łopatki sterujące wytwarzają rodzaj dyszy przyspieszających przepływ spalin. Ograniczenie ciśnienia doładowania polega na kierowaniu strumienia spalin pod coraz ostrzejszym kątem względem łopatek turbiny przy jednoczesnym poszerzeniu kanału przepływu co powoduje ograniczenie prędkości spalin. Konstrukcyjnie rozwiązuje się to w ten sposób, że wirnik turbiny otacza rodzaj żaluzji kierujących przepływem spalin.
Pierwotnie ciśnienie doładowywania było sterowane czysto mechanicznie, we współczesnych silnikach samochodowych ciśnieniem steruje sterownik silnika, wykorzystując sygnały z czujników ciśnienia i ilości zassanego powietrza. Elementami wykonawczymi sterującymi zaworami lub żaluzjami są siłowniki pneumatyczne (wykorzystujące podciśnienie) sterowane elektrozaworami lub silniki krokowe ? tak jak w silniku 1,2 TSI grupy VW
W sprężarce rośnie temperatura powietrza w wyniku:
wzrostu ciśnienia (zgodnie z równaniem adiabaty),
przepływu ciepła przez elementy konstrukcyjne od gorących spalin do chłodniejszego powietrza.
Jest to zjawisko niekorzystne, gdyż obniża efekt działania turbosprężarki, oraz zwiększa temperaturę w momencie spalania. Zwiększenie temperatury wpływa niekorzystnie na elementy silnika, obniża sprawność silnika jak i zwiększa wydzielanie tlenków azotu. Aby obniżyć temperaturę sprężonego powietrza stosowany jest wymiennik ciepła zwany intercoolerem lub chłodnicą międzystopniową powietrza.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Turbospr%C4%99%C5%BCarka
Ubezpieczyciel - taki przyjazny...
Jeżeli zdarzy nam się wypadek to czeka nas istna droga przez piekło - nawet gdy ucierpiał tylko nasz pojazd, a my doznaliśmy jedynie niewielkich obrażeń.
Celowo nie poruszam kwestii poważnych wypadków, bo one ze swej natury mają przykre konsekwencje.
Jednak użeranie się (to słowo naprawdę idealnie obrazuje stan rzeczy) z ubezpieczycielem o zwrot kosztów może być dla zdrowia gorsze, niż sam wypadek.
Trzeba się nauczyć, jak udowodnić że nie jest się wielbłądem, oraz że naprawdę nasz pojazd uległ takim, a nie innym uszkodzeniom i naprawdę tyle kosztowała naprawa, i naprawdę, ale to naprawdę potrzebujesz samochodu zastępczego, by dojechać do pracy, i naprawdę tego samochodu potrzebujesz na cały okres pobytu twoje auta w warsztacie. A nie tylko wtedy kiedy akurat mechanik coś przy nim robi (tak, tak - ubezpieczalnie roszczą sobie prawo do zwrotu za samochód zastępczy tylko w okresie naprawy technicznej - a że samochód czeka na swoją kolej w warsztacie, to trudno).
Uff... przygotuj się na drogę przez mękę. I obiecaj, że już nigdy, przenigdy nie weźmiesz udziału w jakimś tam wypadku. Wypadki sa przereklamowane, panie.